Gotowanie bez
soli nie jest dla mnie nowością. Często przygotowuję w ten sposób dla siebie
posiłki.
Taki właśnie
trend chce jeszcze mocniej propagować Cisowianka. Woda mineralna, wypijana w
odpowiednich ilościach, czyli co najmniej 2 litry na dobę, dostarcza nam dużej
ilości potrzebnych składników mineralnych, dodatkowe składniki pochodzące z
gotowych produktów lub półproduktów w zupełności zaspokajają nasze dzienne
zapotrzebowanie na sól. Nie trzeba dosalać potraw! Oczywiście jest jeszcze
jeden poważny argument, dlaczego solimy potrawy – sól poprawia ich smak, ale
czy na pewno? Niedowiarkom proponuję małe doświadczenie. Ugotujcie 2 marchewki
– jedną w garnku w osolonej wodzie a drugą na parze, bez soli. Przekonacie się
wtedy jak naprawdę smakuje marchewka!!! No i polubicie gotowanie bez soli
:)
Co można w ten
sposób przygotować oprócz marchewki? Na to pytanie szukaliśmy odpowiedzi
podczas ostatnich warsztatów kulinarnych. Pod hasłem „Gotujmy zdrowo – mniej
soli!” w warszawskim studiu CookUp odbyły się warsztaty kulinarne, na które
blogerów i pasjonatów dobrej kuchnia zaprosiła właśnie Cisowianka. Gospodynią i
jednocześnie głównym ekspertem była Ewa Olejniczak - jedna z najbardziej
utalentowanych szefów kuchni, na co dzień odpowiedzialna za kuchnię w hotelu
Intercontinental. Podczas wspólnego gotowania, powstały cztery pyszne
dania:
-szparagi z
jajkiem w koszulce, winegretem oraz szynką parmeńską
-chłodnik z
truskawkami arbuzem i chili
-pierś z kaczki
podaną z ciepła sałatką z ciecierzycy i botwinki
-truskawki
podane z sosem anglaise oraz brandy snapsami
Potrawy, które
na początku zaprezentowała Ewa Olejniczak, wykonywał każdy z uczestników
osobiście, po to aby później zasiąść do wspólnego stołu i delektować się smakiem
pysznych dań bez soli. Ja utwierdziłam się w przekonaniu, że gotowanie bez soli
jest możliwe i wbrew powszechniej opinii nie psuje smaku potraw a wręcz pomaga
poznać prawdziwy smak każdego z produktu. Przepisy na wszystkie potrawy będę
Wam sukcesywnie podawać. Na początek, coś co mnie osobiście zachwyciło
najbardziej – chłodnik z truskawek i arbuza! Rewelacja! W domu,
przygotowując swoją wersję wzbogaciłam ją o kawałki sera korycińskiego, wyszło
bardzo fajne połączenie ;)
Składniki na 4
porcje:
90 g cukru
pudru
250g truskawek
1 kg arbuza
Mała czerwona
chilli
Mięta – listki
do dekoracji
Ser koryciński
– 4 plastry
Z arbuza
usuwamy wszystkie pestki. Z białego wina i cukru pudru gotujemy syrop, trzymamy
na gazie ok. 5 minut od momentu zagotowania. Odstawiamy do wystygnięcia.
Zostawiamy 4
truskawki do dekoracji a resztę wraz z arbuzem i małą chilli ( bez pestek)
miksujemy na aksamitną masę. Następnie łączymy puree z syropem i wstawiamy do
lodówki na około 3 h tak, aby zupa była naprawdę zimna. W tym czasie
także mocy nabierze, początkowo lekko wyczuwalna chilli. Serwujemy udekorowaną
truskawką i listkami mięty oraz z dodatkiem sera korycińskiego. Smacznego.
I tradycyjnie
kilka zdjęć z warsztatów ;) i krótki klip udostępniony przez Cisowiankę :)
Komentarze
Prześlij komentarz