Jagnięciny pierwszy raz spróbowałam
w Chorwacji. Takiej prosto z rusztu, doprawionej tylko solą. Była pyszna. Od tego
czasu, przygotowuję ją czasami na domowy, weekendowy obiad. Niedawno
przygotowałam ją według przepisu Gino D'Acampo (tutaj ), tym razem zainspirował mnie
przepis podawany w jednym z miesięczników przez Ewę Wachowicz. Swoje danie
podałam ze szparagami oraz sałatką na ciepło z botwinki i ciecierzycy, przepis który też już znacie :)
Składniki (2 osoby)
500 g combra jagnięcego
Marynata:
1 jogurt grecki (200 gram)
3 ząbki czosnku - przeciśnięte przez praskę
2 cm korzenia z imbiru –
startego na tarce z drobnymi oczkami
1 limonka – otarta skórka
2 łyżki octu winnego
1/3 łyżeczki ostrego chilli
1 łyżka gorczycy (zastąpiłam
musztardą francuską, z całymi ziarenkami gorczycy)
Wymieszać ze sobą składniki marynaty. Comber podzielić na 4 kotleciki, dokładnie wymieszać z marynatą, włożyć do naczynia
i wstawić do lodówki na co najmniej kilka
godzin lub całą noc.
Schłodzoną, wyjmujemy z
marynaty i pieczemy na grillu lub patelni grillowej do miękkości. Smacznego.
A to właśnie wspomnienie, tego pierwszego spotkania z jagnięciną na chorwackiej wyspie Pag.
Komentarze
Prześlij komentarz