Inspiracja do przygotowania
tego dania pochodzi od Jamesa Bearda i przepisu zamieszczonego w
listopadowym numerze miesięcznika In Style. Do swojej wersji dodałam indyka,
zmieniłam rodzaj serwowanego makaronu oraz zrezygnowałam ze składnika, który
wydał mi się nieco dziwny w tym daniu ;). Mowa o rodzynkach, jeśli jedliście to
danie z rodzynkami, chętnie poznam Waszą opinię.
Składniki na 4 porcje:
400 g makaronu tagliatelle –
dla utrzymania zielonej kolorystyki dania użyłam szpinakowego
½ szklanki oliwy
4 łyżki panko – japońskiej panierki
z chleba (można zastąpić dobrej jakości bułką tartą)
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
300 gram udźca z indyka
pokrojonego w kostkę
1 cebula pokrojona w piórka
2 bulwy fenkuła pokrojone w
cienkie plasterki
3 posiekane ząbki czosnku
3 łyżki uprażonych na suchej
patelni orzeszków pinii
3 łyżki zielonych oliwek (u
mnie nadziewanych serdelami) pokrojone w plasterki
5 kawałków anchois pokrojonych
na kawałki
4 łyżki tartego sera Grana
Padano
Sól, pieprz do smaku
Ugotować makaron według
przepisu na opakowaniu, odcedzić zostawiając 1 szklankę wody z gotowania.
Na dużej patelni rozgrzać połowę
oliwy, wrzucić panko i mieszając podgrzewać aż się przyrumieni na złoty kolor.
Dodać 2 łyżki natki oraz sól do smaku, zdjąć z patelni i wymieszać z 2 łyżkami
tartego sera Grana Padano.
Wlać na patelnię pozostały
olej i wrzucić cebulę, czosnek i fenkuła. Smażyć ok. 5 minut aż lekko zmiękną.
Dodać indyka, smażyć ok. 10-15 minut mieszając od czasu do czasu, aż indyk
będzie obsmażony z każdej strony. Dodać orzeszki pinii, oliwki, resztę tartego
sera oraz anchois. Wlać wodę z makaronu oraz dodać makaron. Całość dokładnie wymieszać
i podgrzewać ok. 5 minut aż makaron wchłonie płyn i danie nabierze kremowej
konsystencji. Podawać gorące posypane panierką z panko, natki i sera.
Smacznego.
Komentarze
Prześlij komentarz