Pieczeń z dzika

Ta pieczeń to było prawdziwe wyzwanie. Z dziczyzną miała do czynienia po raz pierwszy i trochę się obawiałam co z tego wyjdzie. Na szczęście przepis na marynatę dostałam wraz z mięsem od znawcy tematu. Nie mogło się nie udać. Pieczeń wyszła znakomita. 

Składniki marynaty:

Przygotowujemy w zależności od tego jak dużym kawałkiem mięsa dysponujemy.

Ja miałam ok. 1,5 kg kawałek.

3 łyżki musztardy

1 szklanka oleju

5 ziarenek ziela angielskiego

5 ziarenek jałowca

1 łyżka ziół prowansalskich

2 listki laurowe

1 łyżeczka papryki słodkiej

1 łyżeczka wegety

Wszystkie suche składniki dokładnie mielimy w moździerzu na miazgę, łączymy z olejem i musztardą i dokładnie nacieramy mięso. Przekładamy do miski, wlewamy resztę marynaty. Całość przykrywamy szczelnie folią i wstawiamy do lodówki na 2 doby. Po tym czasie przekładamy wraz z marynatą do rękawa do pieczenia i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni. Czas pieczenia – ok. 1 godzinę na każdy kilogram mięsa.

Po upieczeniu, powstały sos delikatnie przelewamy do garnka, a mięso przekładamy na talerz , lekko solimy i dajemy mu chwilkę odpocząć. Sos przyprawiamy do smaku solą, pieprzem w zależności od upodobań przyprawiamy, np. podsmażoną cebulką, uduszonymi grzybami lub po prostu zagęszczamy zasmażką. Mięso podajemy pokrojone na kawałki, polane przygotowanym sosem. Smacznego.