Danie obiadowe, które
powstało trochę przez przypadek. Podaję go tutaj właściwie nie jako przepis a
pomysł. Została mi niewielka ilość pieczonych warzyw (z tego przepisu ) Warzywa pieczone, przygotowane
lekko orientalnie z dodatkiem sosu sojowego oraz innych przypraw, królowały na
moim stole dzień wcześniej. Zostało naprawdę niewiele. Trochę za mało na 1
porcję i jednocześnie za dużo żeby bezkarnie wyrzucić jako tzw. resztki. Z pomocą przyszedł dzwonek świeżego łososia.
Zawędrował na rozgrzaną patelnię, został obsmażony z obu stron na złoty kolor i
pod koniec smażenia wzbogacony o owe warzywa. Wyszło znakomicie i nic się nie
zmarnowało. :)
pyszności:) moja ulubiona rybka:)
OdpowiedzUsuńCudowny obiadek! Kocham łososia pod każdą postacią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
myszkagotuje.blogspot.com
Wygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZ wszystkich ryb najbardziej lubię łososia, i to właśnie smażonego. Mój ulubiony przepis to https://mowisalmon.pl/przepisy/losos-smazony-z-sosem-pomidorowo-imbirowym-i-frytkami-z-pieczonych-warzyw/ bo bardzo lubię takie pieczone warzywka, uważam, że świetnie komponują się z łososiem.
OdpowiedzUsuń